Obecnie Chiny borykają się z ogromnym kryzysem energetycznym. Przerwy w dostawie prądu spowodowane wysokimi cenami węgla dotknęły nie tylko mieszkańców Państwa Środka, ale też wiele tamtejszych przedsiębiorstw. 70% chińskich zakładów przemysłowych zasilana jest węglem, który stał się towarem niezwykle deficytowym. Władze poleciły firmom kolejowym i władzom lokalnym zwiększenie dostaw węgla do zakładów użyteczności publicznej. Jednak zaporowe ceny węgla (1376,8 juanów – 212,9$ za tonę) są zabójcze dla przedsiębiorców.
Dodatkowo sytuację pogorszyła seria klęsk żywiołowych, które nawiedziły Chiny. Najpierw powodzie, przez które zalanych zostało 60 kopalń w prowincji Shanxi, a następnie Tajfun Kompasu, który zniszczył centrum finansowe w Hongkongu i spowodował zamknięcie giełdy. A jakby tego było mało, od wybuchu pandemii toczy się spór handlowy Chin z Australią, która jest jednym z największych eksporterów węgla na świecie.
Kryzys ten nie zaczął się jednak nagle w ostatnim czasie. Pod koniec 2020 roku prezydent Chin Xi Jinping zadeklarował na szczycie ONZ dotyczącego klimatu, że drastycznie zmniejszy emisję gazów cieplarnianych. Drastycznie, bo ma to być aż 65% do 2030 roku w stosunku do roku 2005. W związku z tym pół roku temu władze prowincji Mongolia Wewnętrzna wydały nakaz ograniczenia poboru energii dla przemysłu ciężkiego, m.in. hucie aluminium, aby region zmieścił się w normach zużycia energii na pierwszy kwartał. Z kolei w maju prowincja Guangdong, największe centrum eksportu, znajdujące się na południu kraju, spotkało się z podobnymi ograniczeniami. Tym razem powodem były upały, a co za tym idzie, zmniejszona produkcja energii wodnej. Wschodnie wybrzeże, gdzie również znajdują się duże strefy przemysłowe, także od niedawna zmaga się z dużymi ograniczeniami zużycia energii i przerwami w dostawie prądu. Co najmniej 15 chińskich firm obecnych na giełdzie, produkujących najróżniejsze towary i materiały, ogłosiły, że ograniczenia zakłóciły ich produkcję.
Kryzys nie oszczędził również przemysłu fotowoltaicznego. Chiny są największym producentem i eksporterem paneli PV na Świecie. Z tego kraju pochodzą moduły większości wiodących na rynku marek. Jako, że na fabryki, również te produkujące produkujące komponenty do fotowoltaiki, nakładane są kolejne ograniczenia, możemy niestety spodziewać się drastycznego wzrostu ceny paneli PV. Wielu producentów sytuacja ta zmusiła nawet do rozwiązania umów z nabywcami, gdyż nie będą w stanie wywiązać się z warunków zawartych w podpisanych kontraktach. Wnioski nie są niestety optymistyczne. Dramatyczna sytuacja przemysłu w Chinach odciśnie wyraźne piętno na rynkach fotowoltaicznych w całej Europie. Kryzys odczują również prosumenci, którzy planują inwestycję w instalację PV. Trzeba będzie liczyć się z wyższymi kosztami inwestycji w fotowoltaikę. A prognozy przewidują niestety wzrost cen modułów z każdym następnym rokiem.
Dodaj komentarz